+25
+27°
+14°
Gdynia
Środa, 08

 

_________________________________________wspólnoty apostolskie i grupy parafialne

ożywiające Kościół i wspierające parafię

 

Quo vadis ruchy i stowarzyszenia?

 

 

IV. Parafia "wspólnotą apostołów"

 

Dziś, w świetle dokumentów i praktyki życia Kościoła, możemy powiedzieć, że celem parafii nie jest bycie "wspólnotą wspólnot", o co ruchy "walczyły" wcześniej. Celem, sensem parafii jest bycie "wspólnotą wspólnot w misji", bycie "wspólnotą apostołów". Takie rozumienie wspólnoty Kościoła coraz bardziej kształtuje życie i działalność członków zrzeszeń katolickich. Tak, więc wspólnota parafialna nie jest celem samym dla siebie. Nie jest celem parafii, proboszcza i wiernych jedynie budowanie wspólnoty, ale kształtowanie wspólnoty w misji, kształtowanie apostołów zaangażowanych w przemianę świata.

Ta podstawowa dziś prawda z trudem toruje sobie drogę w pastoralnej pracy Kościoła nie tylko w Polsce, ale szerzej w całym Kościele. Duża w tym rola kapłanów, teologów, aby przekładać tę eklezjalną i pastoralną wizję parafii, wskazaną w dokumentach Kościoła, na życie codzienne tej wspólnoty. Dopiero w perspektywie rozumienia parafii jako wspólnoty apostołów możemy odczytać i zrozumieć rolę świeckich w parafii oraz ruchów i stowarzyszeń katolickich.

Czy proboszcz zna wszystkie obszary misji powierzonych mu wiernych na terenie parafii? Czy potrafi dostrzec nie tylko pracę i inicjatywy apostolskie przez niego prowadzone, na terenie pomieszczeń parafialnych, ale również te prowadzone w świecie przez poszczególnych wiernych z jego parafii, przez grupy i wspólnoty, a także - co bardzo ważne - przez kościół domowy, a więc małżeństwa i rodziny?

Apostolstwo parafian jest często realizowana poza parafią, czasami nawet szerzej niż diecezja czy kraj - czy my mamy tego świadomość?

Celem działalności parafii nie jest budowanie wspólnoty, ale przede wszystkim apostolstwo,

ewangelizacja. Działania pastoralne podejmowane w parafii winny wspierać i animować apostolstwo wiernych w świecie.

Często w samym Kościele lokalnym, w parafii nie stwarza się wystarczającego miejsca dla aktywności świeckich. Widać to choćby po tym, ile mamy rad parafialnych i ekonomicznych z udziałem świeckich. A przecież Ogólnopolski Synod Plenarny polecił utworzenie takich rad w każdej parafii.

A i sami świeccy, obciążeni coraz bardziej pracą zawodową i troską o utrzymanie rodziny, nie garną się tak bardzo do wolontariackiej pracy poza ich podstawowymi obowiązkami wobec Kościoła.

Zaangażowanie w życie Kościoła rodzi wiele napięć, część świeckich i duchownych jest już zmęczona i zniechęcona trudnościami, na jakie napotykają we wzajemnej współpracy. Niektórzy czują się zranieni w obszarze relacji świecki - duchowny. Warto jednak podczas naszego spotkania zwrócić się z prośbą, aby tak świeccy jak i duchowni nie zrażali się pojawiającymi się trudnościami i podejmowali dalej współpracę, bo dzięki temu nasz Kościół będzie bogaty w świętych apostołów.

Tutaj chciałbym zacytować nieco dłuższy fragment wspomnianego wcześniej wystąpienia kardynała J. Ratzingera na Światowym Kongresie Ruchów Kościelnych w 1998 roku: "Obie strony powinny więc pozwolić wychowywać się Duchowi Świętemu a także władzy kościelnej, powinny uczyć się zapominania o sobie, bez którego nie jest możliwa wewnętrzna zgoda na różnorodność form, jakie może przybierać wcielona w czyn wiara.


Obie strony powinny nawzajem się uczyć, jak poddawać się oczyszczeniu, jak znosić się i jak znajdować drogę prowadzącą do takiego postępowania, o jakim mówi Hymn o miłości św. Pawła (por. 1 Kor 13,4nn).

Trzeba, więc do członków ruchów skierować przestrogę: nawet, jeśli na swojej drodze osiągnęli totalność życia wiarą i dzielą się tym z innymi, stanowią dar dla całego Kościoła i wymaganiom tej całości muszą się podporządkować, jeśli chcą pozostać wierni temu, co jest dla nich istotne.

Trzeba jednak również kościołom lokalnym - również biskupom - jasno powiedzieć, że nie wolno im ulegać żadnym pokusom uniformizowania organizacji i programów duszpasterskich. Nie mogą czynić z własnych programów duszpasterskich kamienia probierczego, by oceniać, co wolno robić Duchowi Świętemu. Mogłoby się okazać, że z powodów czysto ludzkich planów kościoły stają się nieprzenikliwe dla Ducha Świętego, dla siły, dzięki której żyją. Nie wolno wymagać, by wszystko mieściło się w ściśle określonym porządku jedności. Lepiej mniej organizacji, a więcej Ducha Świętego.

Przede wszystkim nie do utrzymania jest taki model komunii, w którym najwyższą wartością duszpasterską jest unikanie konfliktów. Wiara zawsze niesie ze sobą również miecz i może właśnie wymagać konfliktu z powodu przywiązania do prawdy i miłości.

Pomysł na jedność Kościoła, w ramach którego konflikty byłyby likwidowane już w fazie polaryzowania się opinii, zaś wewnętrzny pokój byłby utrzymywany za cenę rezygnacji z radykalności świadectwa, bardzo szybko okazałby się iluzoryczny. Nie wolno na koniec stwarzać nastawienia wyższości intelektualnej, przez które ostemplowuje się mianem fundamentalizmu zapał osób ożywianych przez Ducha Świętego i ich szczerą wiarę w słowo Boże, dopuszczając jeden tylko sposób wyznania wiary, gdzie wszelkie "ale" stają się ważniejsze od istoty wiary, którą jakoby się wyznaje. I wreszcie wszyscy powinni dać się mierzyć miarą miłości, jaką żywią do jednego Kościoła, który pozostaje jeden we wszystkich kościołach lokalnych i jako taki objawia się nieustannie w ruchach apostolskich. Kościoły lokalne i ruchy powinny stale uznawać i akceptować, że prawdą jest zarówno ubi Petrus ibi Ecclesia jak i ubi episcopus ibi Ecclesia."



 

V. Dojrzałość i co dalej?

 

Ruchy osiągnęły w Kościele etap dojrzałości. Mówił o tym Ojciec Święty Jan Paweł II na spotkaniu z ruchami w 1998 r:

"Nowe ruchy powstawały i rozwijały się w życiu Kościoła jako element nowy i niespodziewany, a

czasem nawet naruszający dotychczasową równowagę. Rodziło to wątpliwości, niepokoje i napięcia czasem wiązało się z przejawami zarozumiałości i nieumiarkowania z jednej strony oraz licznymi uprzedzeniami i zastrzeżeniami z drugiej. Ten okres poddał ruchy próbie wierności i pozwolił ocenić;

autentyczność ich charyzmatów.

Dzisiaj otwiera się przed wami nowy etap: etap kościelnej dojrzałości. Nie znaczy to, że wszystkie problemy zostały rozwiązane. Jest to raczej pewne wyzwanie. Droga, którą trzeba przejść. Kościół oczekuje od was "dojrzałych" owoców jedności i działania."

Kiedy ktoś osiągnie dojrzałość, zaczyna myśleć o stabilizacji, dopadają go pokusy zatrzymania się w rozwoju, stagnacji. Trzeba jasno powiedzieć, że dojrzałość eklezjalna nie oznacza przejścia na emeryturę, przeciwnie, wiąże się z nowymi wezwaniami, z większą odpowiedzialnością i pracą.

Czas dojrzałości ruchów przypada na trudny okres w świecie. Bardzo radykalnie zwiększa się tempo zmian w życiu społecznym, gospodarczym oraz politycznym. Globalizacja procesów społecznych prowadzi do trwałych zmian w życiu poszczególnych narodów oraz społeczności lokalnych. Trzeba wypracowywać zupełnie nowe modele funkcjonowania państw, współpracy międzynarodowej, nowe wzorce życia politycznego i gospodarczego w świecie.

Jednocześnie radykalizują się środowiska spod sztandaru ideologii laickiej i relatywizmu moralnego, coraz bardziej publicznie wyrażając swoje wrogie nastawienie do religii, a w sposób szczególny do chrześcijaństwa.

Elity naszego życia społecznego nie są dziś w stanie pomóc ludziom prowadzić życie godne i prawe oraz rozwiązywać problemy, których doświadczają zwykli ludzie. Bezradność tych środowisk jest coraz bardziej widoczna.

Kultura dziś prezentowana coraz rzadziej proponuje wartości, które budują człowieka i społeczności, a najczęściej jest opisem chaosu i pogardy dla godności oraz wielkości człowieka. Można by mnożyć dalsze opisy analizy kryzysu naszej cywilizacji, ale nie miejsce na to i czas.

Przed ruchami i stowarzyszeniami katolickimi stoi dziś poważne zadanie: podjąć wysiłek, by przynajmniej częściowo zaradzić tym problemom.

Mając świadomość powagi sytuacji pragniemy zaprosić wszystkich członków ruchów do poszukiwania drogi wyjścia. Prace kongresowe winny stać się takim forum rozeznawania. Dlatego zmieniona została formuła naszego Kongresu - to już nie dwudniowe spotkanie, jak bywało podczas ostatnich kongresów, ale ponad dwuletnia praca, która będzie polegała na rozeznawaniu, co mamy uczynić, aby dać świadectwo wiary i miłości w świecie tak dramatycznie dziś doświadczanym. Będziemy się wspólnie zastanawiali: czego Bóg od nas oczekuje, jakie działania mamy podjąć, aby spełnić Jego wolę?

Rozpoczęły już prace zespoły robocze, które przygotują 14 Kongresów Tematycznych. Na spotkania te pragniemy zaprosić członków ruchów, którzy już są zaangażowani w rozwiązywanie tych problemów, którzy od lat prowadzą apostolstwo w danej dziedzinie, jak i osoby, którzy próbują zgłębiać zagadnienia bardziej od strony teoretycznej. Z wynikami naszych prac będziemy się na bieżąco dzielić z wszystkim członkami ruchów i stowarzyszeń przez Internetowy Serwis Kongresowy.

Wśród zagadnień, nad którymi będziemy pracować, są takie, w których ruchy mają większe doświadczenie, jak choćby praca z młodzieżą, rodzinami, promocja życia, posługa na rzecz ubogich, rozwój życia gospodarczego, kulturalnego, w tym mediów, formacja, kształtowanie Europy ducha. Podejmiemy również zagadnienia nowe, którymi zajmuje się mniej osób z naszych środowisk, takie jak globalizacja, ekologia, konsumpcja, praca z dziećmi oraz osobami starszymi. Bardziej szczegółowo będą one omówione w dalszej części naszego spotkania Kongresowego.

Będziemy poszukiwać rozwiązań wspólnie, bo dziś jedna osoba, jedno środowisko nie jest w stanie znaleźć właściwego rozwiązania. Zależy nam jednak na odczytaniu tego, czego oczekuje od nas Bóg, a nie stworzeniu kolejnych wspaniałych wizji, z których nic nie wynika. Stąd ważny jest nasz rozwój duchowy, który będzie pogłębiał naszą więź z Bogiem, nasze wsłuchanie się w Jego Słowo.

 

O. Adam Schulz SJ

Przewodniczący Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich

 

 

 

 

 

 

Czas ucieka, wieczność czeka...